Połowa miesiąca za nami. Siłownie może jeszcze nie świecą pustkami, ale pierwsza fala się już wykruszyła i na pewno zrobiło się trochę luźniej. Pierwsze dwa tygodnie względem diety też minęły względnie dobrze. Ostatnio jednak zrobiło się jakby pod górkę. Sałata przestała smakować, a ochota na pizzę i czekoladę jest nie do opanowania… Dlaczego odpuszczamy i listę postanowień noworocznych rzucamy w kąt? Nic nie jest jeszcze stracone. Warto usiąść i przeanalizować ją raz jeszcze, wprowadzić kilka zmian i wystartować!
Masz na liście 15 punktów i w zasadzie jeszcze niczego nie udało się dobrze wdrożyć w życie. Późne pobudki, wyjście z domu bez śniadania z butelką słodkiego napoju pod pachą i torbą wypchaną cukierkami, pizza na obiad, smartfon w ręku przez cały dzień, brak czasu na trening, sen i dla najbliższych. Tak było.
Liczysz, że wszystko to zmienisz od razu? Nagle staniesz się rannym ptaszkiem, dzień zaczniesz od joggingu, a zakończysz na jodze. W każdym tygodniu przeczytasz jedną książkę, codziennie wypijesz 2 litry wody, rzucisz kawę i będziesz wege? Brzmi jak abstrakcja. Zastanów się, od czego najłatwiej zacząć zmiany. Skup się na dwóch lub trzech płaszczyznach i kształtuj nawyki po kolei. Jeżeli pierwsze próby zakończą się sukcesem, nabierzesz wiatru w żagle i będzie z górki.
Zastanów się jak będziesz wypełniać swoje postanowienia. Chcesz zacząć ćwiczyć? Przemyśl jaka aktywność na pewno sprawi Ci radość i wejdzie w krew. Na siłowni już setki razy próbowałaś i źle się tam czułaś? Nie idź tam! Rozłóż matę w domu, wyjdź pobiegać, zapisz się na basen… opcji jest tyle, że mogłabym je wymieniać do końca tego wpisu. Nie musisz robić tego, co jest aktualnie modne. Ty nie jesteś wszyscy. Zaznacz w kalendarzu dni treningowe, zacznij od trzech lub czterech razy w tygodniu. Zaplanuj godzinę i przygotuj się odpowiednio. Wyczekuj każdego treningu, dzięki temu stanie się codzienną przyjemnością.
To samo z dietą. Hasło: będę się zdrowo odżywiać jest oklepane. Pomyśl, jak będziesz to robić? Kiedy przygotujesz posiłki? Jak zastąpisz niezdrowe przekąski? Mierz siły na zamiary. Jeżeli już teraz brakuje Ci czasu na stanie przy kuchence, poszukaj innego rozwiązania. Zbierz szybkie do przygotowania przepisy, gotuj na kilka dni do przodu, zainwestuj w zdrowe i gotowe produkty, które ułatwią Ci życie. Szukaj sposobów, a nie wymówek.
Tydzień poszedł pięknie, drugi też dzielnie się trzymałaś, ale w trzecim nie dałaś rady i odpuściłaś całkiem. Teraz trzeba czekać na kolejny rok, kolejny styczeń… A przynajmniej nowy miesiąc, aby w ogóle zaczynać walkę po raz kolejny… Znasz to?
Nie mów, że nie. Już nie raz wpadłaś w to błędne koło. Jeden krok w tył na dziesięć w przód nie cofa Cię na start, prawda? Dalej jesteś dziewięć do przodu! Nie obwiniaj się, wstań, otrzep okruchy ciastek z kolan i ruszaj dalej! Nie rozpamiętuj i nie rób sobie wyrzutów sumienia. Meta jest nadal w zasięgu wzroku i cierpliwie na Ciebie czeka. To nie wyścig, bo jesteś swoim jedynym rywalem i sprzymierzeńcem. Robisz to dla siebie, więc zrób dobrze.
100% albo nic. Ciasto na urodzinach u babci? Tort na weselu przyjaciółki? Lampka wina na parapetówce? Rodzinny wyjazd i rezygnacja z treningu? Nigdy w życiu! Wytrwasz w tym, osiągniesz cel. Tymczasowo. Rok rezygnacji z przyjemności odbijesz sobie z nawiązką w kolejnych latach. Zaczniesz hucznie świętować sukces, o którym szybko jednak zapomnisz, bo po efektach nie będzie ani śladu. Zdrowie zacznie szwankować. Nie będziesz się czuć dobrze.
Negatywna wizja może się potwierdzić, więc wszystko z głową. Nie odcinaj się od życia tylko dlatego, że masz postanowienie. Znajdź balans. Zaplanuj dni, kiedy poluzujesz szelki. Jeżeli to zapiszesz i uwzględnisz, na pewno nie będziesz mieć uczucia porażki i zgrzeszysz z czystym sumieniem. Wbrew pozorom małe odstępstwa mogą wspomóc Twoje starania i mieć same pozytywne skutki, więc… Czasami warto!
Cel to 10 km. Nie da się przebiec na skróty dystansu 10 km. Tak czy siak musisz je pokonać, zrealizować cel. Siebie możesz oszukać, ale zegarka z GPS’em już nie. Tak samo jest z każdym nowym nawykiem lub postanowieniem. Chcesz trwałych efektów? Musisz pokonać drogę do nich krok po kroku, stworzyć solidne fundamenty i działać dalej.
Znasz bajkę o trzech świnkach budujących domki i wilku? Przypomnij sobie i wyciągnij wnioski. Z postanowieniami noworocznymi jest tak samo. Tu nie ma cudów. Żadne cudowne programy, pigułki czy detoksy nie załatwią sprawy za Ciebie. Trzymaj się planu i małymi krokami idź w stronę sukcesu. Cel wymaga czasu, więc daj mu go! Czekałaś z realizacją wystarczająco długo, więc teraz nie wywieraj na sobie presji. Nic nie musisz, a możesz absolutnie wszystko.
Wierzę, że to TWÓJ ROK i tym razem, na pewno się uda! Pamiętaj, że to Ty wyznaczasz reguły gry. Sukces nie przyjdzie sam. Musisz wyjść mu naprzeciw. Trzymam kciuki!